13 października 2011

Męska historia


Produkcja: Wielka Brytania
Rok produkcji: 2010
Oryginalny tytuł: A Man’s Story
Reżyseria: Varon Bonicos
Czas trwania: 90 minut

Prezentowana w ramach konkursu filmów dokumentalnych WFF „Męska historia” to success story o zabarwieniu celebryckim. Obliczony na kilka miesięcy projekt śledzenia z kamerą rozwoju kariery świetnie rokującego Ozwalda Boatenga, krawca ekskluzywnej mody męskiej, zakończył się dopiero po 12 latach. W tym czasie Boateng przebył drogę od znanego i cenionego projektanta do guru modowego światka.

Dokument rozpoczyna się 1998 roku i już od pierwszych ujęć nie pozostawia wątpliwości, że Varon Bonicos przyjął na siebie rolę nadwornego reżysera jego znamienitości Ozwalda Boatenga. Urodzony i wychowany w Londynie projektant, syn emigrantów z Ghany jest wówczas właścicielem sklepu przy ekskluzywnej londyńskiej Savile Row. Prasa komentuje doniesienia o kradzieży jego najnowszej kolekcji. Pokaz wypada poniżej oczekiwań, a była żona Pascale czeka na pieniądze z podziału majątku. To jedyny moment, kiedy życie projektanta nie układa się po jego myśli. Wyśmienita passa wraca wraz z pojawieniem się nowej miłości, rosyjskiej modelki Guynel. Od tej pory film staje się zapisem zawodowego triumfu Boatenga. Oglądamy wizjonerskie pokazy w urządzonych z przepychem salach. Pracę w atelier Givenchy, gdzie w 2003 roku Boateng obejmuje funkcję dyrektora artystycznego. Podbój Hollywood. W dobrym tonie staje się posiadanie kilkunastu garniturów od utalentowanego czarnoskórego Brytyjczyka, co na czerwonym dywanie z dumą podkreślają Jamie Foxx, Laurence Fishburne i Will Smith. Życie osobiste schodzi na drugi plan. Wszak piękna żona to tylko jeden z klejnotów w koronie Boatenga.

Jego żywiołem jest projektowanie. Jak podkreślają koledzy z branży, Boateng ma brytyjski zmysł elegancji i afrykańskie wyczucie koloru. Kolekcje projektanta ogląda się znakomicie. To nowatorstwo bez udziwnień. Barwne i męskie. Życie nie skąpi mu zaszczytów. W 2006 r. odbiera order Imperium Brytyjskiego z rąk królowej Elżbiety II. Na wybiegu, wśród burzy oklasków, czuje się wyśmienicie i wygląda lepiej niż pracujący dla niego modele. „Męska historia” to kolejny dowód na to, że urodziwi w życiu mają łatwiej. Ozwald Boateng to pełen charyzmy i uroku mężczyzna, świadomie wykorzystujący swój wygląd w autopromocji.

Niewiarygodne wydaje się, że wobec tych wszystkich ukazanych w filmie atutów, nie pojawia się nawet jedna, drobna rysa na tej odlanej w spiżu statui. Wszyscy rozmówcy wypowiadają się o Ozwaldzie w superlatywach. Najczęściej jednak komentarze pochodzą od samego Boatenga. Nawet osobiste wzloty i upadki udało się pokazać w korzystnym dla projektanta świetle.

Pod wpływem lawiny zaszczytów i popularności, ego Boatenga rozrasta się do takich rozmiarów, że czuje się gotowy do zbawiania Afryki. Chcąc promować kontynent wśród Afroamerykanów organizuje pokaz mody męskiej podczas szczytu przywódców afrykańskich w Ghanie z udziałem garstki hollywoodzkich aktorów. W kadrze migają twarze Kadaffiego i Mugabe. Po wszystkim Ozwald Boateng przyznaje, że nie rozumie, po co się tego podjął. Cóż, człowiek jest ułomny, a ułomnością sławy męskiego krawiectwa Ozwalda Boatenga jest umiłowanie splendoru. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz