19 sierpnia 2011

To coś na twojej szyi

Autorka: Chimamanda Ngozi Adichie
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-7506-686-9
Ilość stron: 295

Chimamanda Ngozi Adichie zadebiutowała mając zaledwie 26 lat powieścią „Fioletowy hibiskus”(2003). Wkrótce po debiucie zdobyła popularność, prestiżowe wyróżnienie Commonwealth Writers' Prize i przychylność krytyków. Za kolejną, nawiązującą tytułem do biafrańskiej flagi powieść „Połówka żółtego słońca” (2006) odebrała jedną z najbardziej cenionych w Wielkiej Brytanii nagród literackich Orange Prize i czek na 30000£. Dwa lata po amerykańskiej i brytyjskiej premierze, do polskich księgarni trafiła trzecia książka pióra na stałe mieszkającej w USA Nigeryjki zatytułowana „To coś na twojej szyi”.

Adichie porównywana była do sławy afrykańskiej literatury Chinuy Achebe. Ta sama narodowość i pochodzenie etniczne (Igbo) oraz fakt, że rodzina pisarki mieszkała na terenie kampusu uniwersyteckiego w Nsukka w południowo-wschodniej Nigerii w domu, który wcześniej zajmował znamienity rodak, podsunęły amerykańskiemu wydawcy taki promocyjny zabieg. Niepotrzebnie. Pisarstwo Nigeryjki obroniłoby się i bez niego. Samej autorce z mianem „córki Chinuy Achebe dwudziestego pierwszego wieku” nie wypada polemizować, choć podejrzliwie traktuje powracające w wywiadach pytania o literackie wzorce i próby przyklejenia łatki „pisarki dla miłośników Afryki”. Przyznaje tylko, że odkrycie twórczości Chinuy Achebe i Camary Laye uświadomiło jej, że literatura ma prawo traktować o tym, co dobrze znane. „Zrozumiałam, że ludzie tacy jak ja, dziewczyny, o czekoladowej skórze, których włosy nie dają spiąć w kucyk mogą istnieć w literaturze. Zaczęłam pisać o rzeczach, które rozpoznawałam.”

Na najnowszą książkę Adichie złożyło się dwanaście opowiadań, powstających przez lata równolegle z powieściami. Za scenerię posłużyła południowo-wschodnia Nigeria, gdzie spędziła dzieciństwo oraz Stany Zjednoczone, dokąd wyjechała na studia. W tytułowej historii opowiada o opartych na schematach myślowych relacjach między Nigeryjczykami a Amerykanami, białymi i czarnymi; o ustępstwach, jakie wymusza życie na emigracji, wyobcowaniu, niedopasowaniu do otoczenia, do związku; pustce i samotności. „Wieczorem coś owijało się wokół twojej szyi, coś, co przed uśnięciem niemal cię dusiło.” (s. 166) Szkoda, że w tłumaczeniu tytułu „The thing around your neck” wyraziste „wokół” ustąpiło miejsca niezrozumiałemu „na”.

Adichie wielokrotnie występowała przeciw utrwalonej w świecie zachodnim jednowymiarowej wizji Afryki. Historii nieszczęścia skutkującej pełną protekcjonalności i dobrodusznego żalu postawą wobec mieszkańców kontynentu. „Gdyby nie dzieciństwo w Nigerii, moja wiedza o Afryce pochodziłaby z popularnych obrazków. Myślałabym, że Afryka to ląd pięknych krajobrazów i zwierząt, niezrozumiałych ludzi, bezsensowne wojen, głodu i AIDS, ludzi bez własnego głosu, czekających na ocalenie, przez "białego obcokrajowca". Podkreślała również kluczową rolę literatury w poszerzaniu horyzontów myślowych czytelników. Pisarstwo może być remedium na to, co autorka nazywa „niebezpieczeństwem jednej/jedynej historii”. Ta idea przyświecała jej z pewnością podczas tworzenia i wybierania opowiadań do zbioru. Całość oczarowuje bogactwem i oryginalnością tematów oraz wyrazistością i różnorodnością postaci. W kilku opowiadaniach nakreśla portrety silnych, znających swoją wartość kobiet, potrafiących ocenić, o co warto walczyć: o związek czy samą siebie. Nie każde wierzyć w mit Afrykanki spełnionej w roli matki i żony. Nie przemilcza różnorodności orientacji seksualnej. Powraca także do wątku wojny w Biafrze w inspirowanym postacią jej ojca opowiadaniu „Duchy”. We „Wzgórze Skaczącej Małpy” rozprawia się z europejskim, postkolonialnym poczuciem wyższości, wszechwiedzy i motywowanym troską o dobro Afryki przypisywaniem sobie prawa do rozsądzania za Afrykanów, co dla nich dobre i wystarczająco afrykańskie. W tekście „Amerykańska ambasada” zmusza do refleksji nad ceną wolności słowa, walki o demokrację, subtelną różnicą między odwagą a brawurą. W tle pobrzmiewają pytania o adekwatność amerykańskiej polityki wizowej. Weje biurokratycznym chłodem. Adichie jest wnikliwą i uważną obserwatorką z precyzją oddającą nastrój sytuacji i towarzyszące jej emocje. Twierdzi jednak, że unika czerpania z osobistych doświadczeń. Inspiruje ją otocznie, życie nigeryjskiej klasy średniej po obu stronach oceanu. 

„Trudno jest rozpoznać innych jako równych, kiedy podkreśla się tylko różnice, a nie podobieństwa” – tłumaczy Adichie. Bohaterki doskonałego opowiadania „Osobiste przeżycie” dzieli wiek, wykształcenie, pochodzenie, religia i stan posiadania.
Wciągnięte w wir zamieszek religijno-etnicznych zrównają się na krótką chwilę w poczuciu zagrożenia, walce o życie, bólu. Jak odnajdą się w tej sytuacji? Czy będą potrafiły nawiązać dialog? Czy kulturowa przepaść pozwoli im się nawzajem zrozumieć? Proza Nigeryjki prowokuje do refleksji jeszcze długo po przeczytaniu każdej z historii. Nie podsuwa prostych wzorów i gotowych odpowiedzi. Czasami autorka urywa opowieść bez konkluzji pozwalając jej potoczyć się w dowolnie obranym przez czytelnika kierunku. Z jednej strony wciąga w narrację już w kilku pierwszych zdaniach, z drugiej rozdziela lekturę wymuszając pauzy na samodzielne domknięcie opowieści i wyciągnięcie wniosków.

Kunsztowna, odważna i nowatorska proza Chimamanda Ngozi Adichie pozwala wyjść poza myślowe schematy. Głosami swych bohaterów opowiada o nigeryjskim społeczeństwie bez uproszczeń, uogólnień i ujednoliceń.


Strona główna Afryka.orgTekst został również opublikowany na stronie Afryka.org.







Bibliografia
Daria Tunca, "Nigeria : Chimamanda Ngozi Adichie",  http://culture.ulg.ac.be/jcms/prod_162032/nigeria-chimamanda-ngozi-adichie
Chimamanda Adichie, "The danger of a single story", http://www.ted.com/talks/chimamanda_adichie_the_danger_of_a_single_story.html
Senan Murray, "The new face of Nigerian literature?" , http://news.bbc.co.uk/2/hi/africa/6731387.stm

2 komentarze:

  1. Adichie to jedna z moich ulubionych pisarek, dlatego cieszę się, że ten zbiór jest już dostępny po polsku. Pisałam o jego publikacji na rynku angielskim i amerykańskim: http://www.maneno.pl/2009/03/13/dobre-wiesci-dla-milosnikow-tworczosci-chimamandy-adichie/ Wówczas przeczytałam niektóre z tych opowiadań, ale widzę, że muszę w końcu sięgnąć po resztę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęcona wpisem odwiedziłam Maneno.pl i Afroczytelnię. Z przyjemnością wrócę tam szukać czytelniczych inspiracji.

    OdpowiedzUsuń