01 czerwca 2011

Przede wszystkim życie

Produkcja: RPA, Niemcy
Rok produkcji: 2010
Oryginalny tytuł: Life, above all
Reżyseria: Oliver Schmitz
Czas trwania: 105 minut
Obsada:
Khomotso Manyaka, Keaobaka Makanyane, Harriet Manamela, Lerato Mvelase Aubrey Poolo, Tinah Mnumzana

 
W RPA, gdzie liczbę osób seropozytywnych szacuje się na 5,3 mln (tj. 12% populacji), politycy z pierwszych stron gazet, w tym były prezydent Thabo Mbeki i obecny Jacob Zuma niejednokrotnie wprawiali świat w osłupienie wypowiedziami, kwestionującymi związek przyczynowo-skutkowy między HIV i AIDS oraz propagującymi absurdalne metody zapobiegania i leczenia choroby.

Reżyser Oliver Schmitz, znany w Europie z udziału w projekcie "Zakochany Paryż" (krótkometraż „Place des Fêtes) postanowił zmierzyć się z południowoafrykańskim tabu. Z powodzeniem. Adaptacja powieści Allana Strattona "Chanda's Secrets" wzrusza, wstrząsa, ale i budzi nadzieję na przyszłość. Zaprezentowany podczas festiwalu w Cannes w sekcji "Un Certain Regard”, został wyróżniony nagrodą François Chalais dla filmu, który najlepiej tłumaczy zawiłości współczesnego świata.

Dwunastoletnia Chanda, mieszkająca wraz z rodziną w podjohannesburskiem townshipie, staje przed koniecznością zorganizowania pogrzebu zmarłej siostrzyczki. Jej matka pogrąża się w depresji po śmierci noworodka, ojczym to alkoholik ze skłonnością do agresji. Musi zaopiekować się dwójką młodszego rodzeństwa, a także coraz bardziej podupadającą na zdrowiu matką i zatroszczyć o byt materialny rodziny. Wkrótce, pod wpływem uprzedzeń i przesądów determinujących funkcjonowanie miasteczka, Lilian - matka dziewczynki zdecyduje się wyjechać.

„Nic nie jest tak zaraźliwe jak kłamstwo” – twierdzą twórcy filmu. Zwłaszcza w małych, zamkniętych, opartych na tradycyjnym modelu społecznościach. Wygodniej ignorować fakty, niż stanąć oko w oko z problemami. Łatwiej negować chorobę, niż rozpocząć leczenie. Nie tylko w Afryce. To pierwszoplanowa, choć nie jedyna uniwersalna kwestii poruszona w filmie. „Przede wszystkim życie” to także obraz małomiasteczkowej mentalność, ostracyzmu wobec osób niewpisujących się w utarte schematy, a także odbierającej dzieciństwo i beztroskę parentyfikacji. Film ogląda się jak kawałek dobrego, europejskiego kina nakręconego w afrykańskiej scenerii, w społeczności posługującej się językiem sotho, przy akompaniamencie przejmujących lokalnych pieśni.

Film wydaje się nieco przeszarżowany aktorsko. Ojczym Chandy Jonah (w tej roli Aubrey Polo) oraz jego kochanka Dudu (Kgomotso Ditshweni) to postacie z pogranicza karykatury. Pani Tafa (Harriet Manamela), sąsiadka i przyjaciółka rodziny, przypomina pełną uroku Mma Ramotswe z serialu „Kobieca agencja detektywistyczna nr 1” i  dlatego wypada niewiarygodnie jako sroga obrończyni lokalnych tajemnic. Bardzo dobrze sprawdza się jednak debiutująca przed kamerą Khomotso Maniaka. Grana przez nią Chanda to przedstawicielka takiego pokolenia Afrykanów, na jakie liczy świat. Inteligentna, wrażliwa i odpowiedzialna. Ile mogłaby osiągnąć, gdyby dorastała w innych warunkach? Czego dokonałyby te wszystkie silne, przepiękne kobiety, gdyby życie było wobec nich łaskawsze?

Po premierze w Cannes film otrzymał ponad dwudziestominutową owację na stojąco. Zgłoszony do Oskarów w kategorii „Najlepszy film nieangielskojęzyczny” nie uzyskał jednak nominacji. Tak jak podzielił krytyków, podzieli też z pewnością widzów. Jedni po obejrzeniu filmu pozostaną ze ściśniętym gardłem. Inni uznają go być może za grający na emocjach  i zbyt naiwny.

Zobacz trailer:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz